21. WDW
„Stare Żbiki”
Głębiej, nie byle jak, nie po łebkach,
byle liznąć, byle zbyć, ale rzetelnie,
uczciwie, dokładnie.
Nie jesteś zalogowany.
   
załóż konto
Zostań Żbikiem

Akcja zarobkowa "Dzień Dziecka" (Pole Mokotowskie 4.06.2006)

Od początku (6.00) było ciekawie. Byłem (wraz z Krzysiem W. i Dziabągiem) w ekipie rozładunkowo-załadunkowej, czyli, jak sama nazwa wskazuje, rozkładałem altanki. Części były pomieszane i nie do kompletu. Dodatkowym urozmaiceniem był brak planu/instrukcji (na podstawie części ustaliliśmy, że całość musi być na rzucie kwadratu). Kiedy złożyliśmy altanki, kazano je nam przestawić na górkę bliżej jeziora. Po jakimś czasie na miejsce przyszły panie, które miały tam siedzieć i stwierdziły, że jest za mokro i zbyt mocno wieje. W związku z tym dostaliśmy polecenie ponownego przeniesienia stoiska i zmiany układu ścian w altankach. Po dłuższej rozmowie udało się nam przekonać, że ta ostatnia czynność jest niemożliwa do wykonania w takim kształcie, w jakim sobie życzyły. Następnie zostaliśmy przydzieleni do transportu rzeczy z Ośrodku Kultury Ochota (OKO) na Pole. Tak więc w czerwonym Transicie , którym jeżdziliśmy, po załadowaniu znalazły się m. in. balon (który musiały nieść 2 osoby), drukarki, ksero, automaty z wodą, lustra, metalową syrenę z logo OKO na tarczy (której potem na festynie nikt nie chciał, służyła tylko do przeszkadzania) i duże ilości starych pism. Nie pamiętam dokładnie kiedy, ale chyba po drugim kursie samochodem zajęliśmy się rozkładaniem potężnych barierek (do montowania potrzeba było 4 osób/szt.), solidniejszych niż te na wielu rockowych koncertach. Na szczęście okazały się skuteczną ochroną sceny przed kilkudziesięciorgiem dzieci ;). Ola Dmowska bardzo prosiła, żeby się nie spóżnić na popołudniową zmianę, dlatego też chyba wszyscy się swcześnili (neologizm stworzony na tę okazję przez Pawła Frączaka) - przyszli na umówioną 16.00, a praca zaczynała się o 17.00. Przy składaniu altan też było sporo zabawy. Potem przez dłuższy czas pilnowałem rzeczy (krzesła, parasole, ...). Kiedy znudziło mi się czekanie na samochód który to wszystko zabierze zamieniłem się z Krzysiem W. na zbieranie śmieci. Zaraz po zamianie przyjechał samochód... Sprzątanie było również ciekawym zajęciem, zwłaszcza, że wykonywanym po ciemku i że mieliśmy konkurencję w postaci zawodowej ekipy robiącej to chyba codziennie. Fajne mieli miny kiedy się dowiedzieli co robimy. Jeszcze zapomniałem dodać, że caly czas było zimno, a wszyscy musieli być w drużynowych koszulkach.

Piotr Kuczyński