21. WDW
„Stare Żbiki”
Głębiej, nie byle jak, nie po łebkach,
byle liznąć, byle zbyć, ale rzetelnie,
uczciwie, dokładnie.
Nie jesteś zalogowany.
   
załóż konto
Zostań Żbikiem

KRONIKA

Wyryp (1-2 IV 2000)

Pojechaliśmy sobie w piątek, blisko, bo do Wyszkowa. I wysiedliśmy o godzinie znamiennej, bo północnej. A potem - szliśmy. Przez las i nielas. Najpierw było ciemno, potem jasno. Po drodze prowadziliśmy wyrypowe męskie rozmowy, ale z racji na obecność 4 pań były one w bardzo kulturalnym tonie. No w każdym razie jak na wyrypowe męskie rozmowy.

Około jedenastej dotarliśmy do leśniczówki - celu wyprawy. Mimo środka dnia za najstosowniejsze uznaliśmy walnięcie się spać, a niektórzy co bardziej Pochrybniaczy albo Szlassowaci - powrót do Warszawy. Obudziwszy się tuż przez zachodem słońca poczęliśmy hasać, śpiewać i się obijać. Nie inaczej zachowywaliśmy się w niedzielny ranek, by w końcu wyruszyć około południa. Po drodze odbył się ptaszek Pipi, a atmosfera była leniwą.

Do stolycy dotarlyśmy autobusem z Pułtuska w okolicach siedemnastej i grzecznie udaliśmy się do domków.