21. WDW
„Stare Żbiki”
Głębiej, nie byle jak, nie po łebkach,
byle liznąć, byle zbyć, ale rzetelnie,
uczciwie, dokładnie.
Nie jesteś zalogowany.
   
załóż konto
Zostań Żbikiem

KRONIKA

Wyryp 1998

Tej zimy wyryp postanowił się wyrypać w rodzinne strony trenera Jacka Banasika, tj. okolice Tomaszowa Mazowieckiego. Za karę było ciemno. Ciemno na tyle, że nie było nawet widać sylwetek osób idacych metr z przodu - trzeba było kierować się na słuch. Żeby nie było zbyt nudno, posuwaliśmy się na rympał. I, jak to na wyrypach bywa, szliśmy tak, aż zaczęło robić się jasno. A potem oczywiście szliśmy dalej i było zimno. Po drodze zatrzymaliśmy się na "krótki odpoczynek" w nie do końca zbudowanym domu i poleżeliśmy sobie dokładnie do momentu, w którym nikomu już nie chciało się wstawać. Ale potem jeszcze trochę przeszliśmy, aż w końcu (chyba przy pomocy autobusu, ale tego to nikt nie pamięta) dotarliśmy do szkoły, w której mieliśmy nocować. Trochę pospaliśmy, a po posiłku niektórym było mało (chodzenia, rzecz jasna), więc zrobili sobie jeszcze parę kilometrów przed snem.

Następnego dnia postanowiliśmy wracać autobusem. No i wróciliśmy.