21. WDW
„Stare Żbiki”
Głębiej, nie byle jak, nie po łebkach,
byle liznąć, byle zbyć, ale rzetelnie,
uczciwie, dokładnie.
Nie jesteś zalogowany.
   
załóż konto
Zostań Żbikiem

KRONIKA

Wigilijny 2001

Gwizdały 8/9 grudnia 2001

I kolejny roczek minął... Zjeżdżaliśmy się powoli do szkoły w Gwizdałach. Pierwsza grupa przygotowała dla reszty pucz. Krzyczeli, przesłuchiwali i co by się nie powiedziało to wiązali i wynosili na koniec sali. Treba było wykazać się sprawnością, zręcznością albo sprytem by się wydostać z pęt (ewentualnie znaleźć wspólnika wśród organizatorów puczu, który by zdradził swoich i rozwiązał supły). Uwolnieni mieli gimnastykę (tańczyli, fikołkowali...) na scenie (szkoła posiadała takową). Pucz zakończył się ogólnym sukcesem, bo wszyscy przeszli na strone światła i po przygotowaniu choinki i stołu usiedli przy wspólnym stole.

Dla pogodzenia się, spędziliśmy prawie 4 godziny na składaniu życzeń sobie nawzajem. Prawie wszystkim się udało pożyczyć ze wszystkimi... w końcy 4 godziny na porozmawianie z 15 osobami, to nie tak duzo... I nastała ta chwila, gdy wszyscy wygłodniali do reszty mogli nasycic swoje żoładki. Dobre było :).

W trakcie wieczerzy zniknął Onufry, Piotr i Klara. Ciecie... przegapili Mikołaja. A przyniósł prezenty dla każdego grzecznego dziecka, który albo przedstawił jak wybucha wulkan, albo robił inne dziwaczne czynności.

W okolicach 2 w nocy ludzie poczęli padać do śpiworków. A co poniektórzy grali w koszykówkę i pingponga do białego rana. Trochę się przy okazji pograło na gitarze, ale tylko w przerwach. W zwiazku z tym "Czarny blues o 4 nad ranem" został odegrany o 5 nad ranem, ale był.

I tym pozytywnym akcentem zakończę opowieść o rajdzie wigilijnym 2001. Fajny był... szkoda go...