Temat: Jak wygląda wędrowny obóz zagraniczny?

Z grubsza obóz można podzielić na dwie części:
1. sprawy przedobozowe
2. obóz własciwy:P.

Ad.1 wśród spraw przedobozowych mieszczą się rzeczy następujące:
- trzeba się zgłosić (mailem, telefonicznie, osobiście)
- trzeba wziąć udział w przygotowaniach (ponieważ obóz przygotowują wszyscy uczestnicy, dzięki czemu ma każdy czuje się bardziej związany z obozem jak dorzuci do niego swoją cegiełkę, poza tym w ten sposób przygotowania są bardziej kompleksowe niż gdyby zajmowała się nimi wąska grupa osób. No i komenda obozu jest szczęśliwsza:P).

Przygotowania podzielone są na zagadnienia przygotowawcze (trasa, transport, program, itp.), na którymi czuwają koordynatorzy (gruppenfuhrerzy) grup. Każdy uczestnik wyraża swoje preferencje co do uczestnictwa w pracach każdej z grup, co zwiększa szansę dostania (lub nie) zadania do wykonania.

- trzeba pojechać na jakiś wyjazd z drużyną wcześniej (najlepiej wędrowny) - żeby wiedzieć co to znaczy wyjazd wędrowny oraz poznać choć trochę ludzi, z którymi się spędzi dwa tygodnie w obcym państwie.
- trzeba za obóz zapłacić (bardzo prowizotycznie liczony koszt obozu do Turcji oscyluje wokół kwoty 1300-1400zł, im bardziej zaawansowane będą przygotowania, tym bardziej dokładnie znany będzie koszt.

Ad. 2. Sam obóz zaś wygląda następująco:
Jednym z celów obozu jest poznanie innego kraju, jego zobaczenie, zwiedzenie, ale także (jeśli nie bardziej) poznanie jego mniej turystycznych, a bardziej naturalnych części - w szczególności gór, które są zwykle fajne, piękne i można po nich chodzić:).
W związku z tym po spakowaniu się całego obozu ruszamy bez zbędnej zwłoki w podróż do celu każdorocznego obozu. Już w nim zwykle spędzamy ok. tygodnia (czasem mniej) w jakimś paśmie górskim - wędrujemy po nim, napawamy się jego pięknem:). Czasem odbywają się zajęcia, czasem gry (w planszówki lub na gitarze). Nocleg oczywiście pod pięciogwiazdkowymi namiotami drużyny:D, a bieżącą wodę zapewniają okoliczne strumienie. Posiłki przygotowujemy sami na ogniskach lub kuchenkach. Ile takich miejsc w górach, w których będziemy - to zależy od danego obozu (czasu, sensowności zwiększania pasm jakie się odwiedzi, kosztów transportu, itp.).

Dla przykładu - jak wyglądał pokrótce obóz do Norwegii:
1. Przelot do Oslo, zwiedzanie, stamtąd przejazd pociągiem za koło podbiegunowe.
2. Kilka dni (bodajże 5) w górach za kołem podbiegunowych.
3. Przejazd do Trondheim, zwiedzanie, przejazd do gór Dovre, tam też spędziliśmy kilka dni.
4. Przejazd do Bergen (zwiedzanie), 5 dni spędzone niedaleko Bergen po wejściu na fiord.
5. Powrót do Oslo skąd powrót do Katowic a następnie do Warszawy.

Ostatnio edytowany przez krzyskw (2011-01-14 12:17:01)